środa, 30 sierpnia 2017

Ostatnia pasta ratunku


Cóż za magiczne stwierdzenie. Ostatnia pasta ratunku. Zacznijmy od rozszyfrowania tego magicznego stwierdzenia. Mowa tu o paście ze słodem z firmy Miamor.

Dlaczego została przeze mnie nazwana pastą ratunku?
Powodem jest fakt, że Tori po prostu ja uwielbia i jest w stanie zrobić dla niej chyba wszystko. Niezbędna jeżeli chce się kota wywabić na przykład z pod kanapy. W żaden inny sposób nie wyjdzie tylko za tą pastą.

Przysmak ten ma wspomagać wydalanie sierści. Nazwałabym to pastą odkłaczającą. U kota pół-długowłosego, takiego jak syberyjczyk przydatna, zwłaszcza w okresach kiedy linieje intensywnie. Dodatkowo wzbogacona jest w taurynę, która kotom jest niezbędna, aby ich organizm funkcjonował w sposób prawidłowy.

 Tauryna  - aminokwas pochodzenia zwierzęcego, nie występuje w produktach roślinnych. Odpowiada za prawidłowe trawienie tłuszczów, zdrowy wzrok i serce. Jest przeciwutleniaczem.
Więcej o taurynie  można przeczytać tutaj.

Szybka informacja

Stworzyłam stronę na Facebooku, na której będzie się działo dużo rzeczy związanych z blogiem.
https://www.facebook.com/Kot-z-Syberii-1838990263081544/
Zapraszamy ^^

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Żywienie kota cz.3 Sucha karma


Przy znacznej większości kocich diet sucha karma jest głównym składnikiem, dlatego jej odpowiedni wybór jest bardzo ważny, po prostu dla zdrowia naszego pupila. Każdy z nas chce aby kot był zdrowy i rozwijał się prawidłowo, odpowiednie żywienie to jedna z podstaw zdrowego życia.

Przyjrzyjmy się więc najpierw składowi modelowego jedzenia kotów, czyli myszy.
55% - 60%  -  Białko
23% - 35%  -  Tłuszcze
3% - 8%      -  Węglowodany i minerały
Należy tutaj dodać, ze węglowodany to w większości zawartość mysiego żołądka. Warto również wspomnieć, że kot to mięsożerca bezwzględny, oznacza to że jego organizm nie potrafi czerpać energii z węglowodanów.

Ważne aby w suchej karmie było jak najwięcej mięsa, niby jest to po prostu stwierdzenie faktu jednak niestety chyba nie jest to takie oczywiste. W wielu karmach przeważającym składnikiem są produkty roślinne, które fakt są tańsze i działają  jak wypełniacze, jednak w zbyt dużej ilości szkodzą one kotom. Myślę, że ten temat rozwinę w osobnym poście bo jest on bardzo obszerny. Ważne jest aby było dokładnie napisane jakie mięso znajduje się w karmie, ponieważ napis "mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego", może oznaczać wszystko i tak naprawdę nie mamy zielonego pojęcia co je nasz kot.
Kolejny element składu, który warto odszyfrować do "białko zwierzęce", teoretycznie dobrze że się znajduje w praktyce bywa różnie. Dobrze żeby było jednak nie powinno być wymienione jako jeden z głównych składników, a na pewno nie przed właściwym mięsem, ponieważ nie musi oznaczać mięsa, może być pozyskane np. z piór. Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że przecież jak kot poluje to zjada ptaka z piórami. Tak, ale pióra stanowią jednak znacznie mniejsza jego część niż właściwe mięso. Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie karmienia kota piórami i oczekiwania, że ten będzie najedzony i szczęśliwy, a jednak robimy to nie zwracając uwagi na skład.


Najlepsze karmy dla kotów to karmy bez zbożowe, są to karmy które w większości zawierają produkty pochodzenia zwierzęcego, oraz trochę roślin, warto zwrócić uwagę, aby nie było ich zbyt dużo.
Kolejna półka jakościowa karm to karmy zawierające produkty roślinne takie rak ryż, lub kukurydza, jednak nadal  zawierające sporo mięsa.
Karmy z najniższej półki jakościowej, chociaż nie koniecznie cenowej, to karmy które zawierają w większości zboża i produkty pochodzenia roślinnego. Mięso w nich to "białko zwierzęce", o którym pisałam wcześniej.
Są również karmy, które nigdy nie powinny stać na półce karm dla kotów ich skład pasowałby do karm dla gryzoni, kur, lub innych roślinożerców.   
W internecie znajduje się sporo list karm, poukladanych według jakości, ja również postaram sie taką listę wykonać i umieścić na blogu, aby ułatwić chociaż trochę wybór. Planuję również wykonać dokładną analizę poszczególnych marek karm. 



Podsumowanie:
- Zawsze sprawdzaj skład karmy.
- Odpowiednia ilość białka, ok 55%-60% to wartość optymalna.
- Sprawdzaj ilość "popiołu surowego", jest to wypełniacz, więc im mniej tym lepiej.
- Kot jako mięsożerca bezwzględny nie czerpie energii z węglowodanów. 

czwartek, 17 sierpnia 2017

Weterynarz - zagryźć i wykończyć.

Zdarza się czasem i tak że kot choruje, tak jak to przytrafiło się ostatnio Tori. Nic wielkiego, dwa dni wymiotowała jednak postanowiliśmy pójść z nią do weterynarza.
Na początku wizyty było nawet dobrze, Tori była przestraszona, ale całkiem nieźle znosiła badanie. Problem pojawił się przy mierzeniu temperatury, gdy się wyrwała. \

Najgorzej jednak było gdy miała dostać zastrzyki. Przy drugim chciała uciec, ale najpierw zagryźć weterynarza. W końcu jakoś się udało i kot przeżył wizytę. Jutro idziemy na kontrolę i nie wiem jak ona to przeżyje.

A z leków to jako zastrzyki dostała antybiotyk, przeciwwymiotne i rozkurczowe, dzisiaj do wieczora nie mogła jeść. 
Jutro idziemy na kontrolę i nie wiem jak Tori to przeżyje.
Głodny kot
~Agata

wtorek, 1 sierpnia 2017

Podróże z kotem

My z Tori jesteśmy właśnie po jej już trzeciej podróży i postanowiłyśmy podzielić się z wami doświadczeniami związanymi z podróżowaniem z kotem.
Na początku pakowanie poza tym że siebie to trzeba też przygotować kota, dla mnie pomocnym bardzo okazał się Cat Journal, który ma miejsce na listę rzeczy, które trzeba zawsze zabrać. Jednak nie trzeba dla listy kupować specjalnego zeszytu, wystarczy zrobić gdzieś sobie listę rzeczy i mieć ją w stałym miejscu, aby przed wyjazdem móc z niej skorzystać.

 Moja lista:
- Transporter
- Kuweta + trochę żwirku do dosypania
- Łopatka do żwirku
- Szelki
- Smycz i dłuższa linka do wyprowadzania kota
- 3x miska
- Sucha karma
- Mokra karma
- Smakołyki
- Deska drapak
- Puder taki  jak dla dzieci
- Szczotka
- Książeczka zdrowia!

Poza tym obok mam w Cat Journal miejsce na "traveling tips" i tam jak na razie mam zapisane jedynie aby zawsze obciąć Tori pazury przed wyjazdem.

Jesteśmy spakowani i gotowi do drogi. Wsiadamy do samochodu i jedziemy. No właśnie. Część kotów spędza całą drogę w transporterze, co mówią między nami musi być dość ciężkie. U nas natomiast Tori jeździ ze mną na tylnych siedzeniach w szelkach i na smyczy, tam sobie chodzi jak chce, jedynie nie przechodzi na przednie siedzenia.
Zdjęcie z pierwszej podróży

Zazwyczaj trochę chodzi, trochę miauczy, a trochę śpi. Od czasu do czasu proponuje jej coś do jedzenia i picia, jednak w podróży Tori bardzo rzadko coś je i jeszcze rzadziej pije. Kończy się zwykle na tym, że dostaje kilka kawałków suszonego mięska z firmy Cosma i zliże troche wody z mojej dłoni.

Gdy dojedziemy na miejsce ważne aby kot wiedział gdzie stawiamy miski z jedzeniem i wodą, oraz kuwetę. Potem jednak należy dać mu czas na spokojne oswojenie się z nowym miejscem. Może to zając nawet kilka dni zanim przyzwyczai się do nowych dźwięków i zapachów, a może to być trudniejsze jeżeli w nowym dla niego miejscu znajdują się również obcy ludzie bądź zwierzęta.
 
Do napisania
Agata i Tori