Na początku wizyty było nawet dobrze, Tori była przestraszona, ale całkiem nieźle znosiła badanie. Problem pojawił się przy mierzeniu temperatury, gdy się wyrwała. \
Najgorzej jednak było gdy miała dostać zastrzyki. Przy drugim chciała uciec, ale najpierw zagryźć weterynarza. W końcu jakoś się udało i kot przeżył wizytę. Jutro idziemy na kontrolę i nie wiem jak ona to przeżyje.
A z leków to jako zastrzyki dostała antybiotyk, przeciwwymiotne i rozkurczowe, dzisiaj do wieczora nie mogła jeść.
Jutro idziemy na kontrolę i nie wiem jak Tori to przeżyje.
Głodny kot |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz