piątek, 29 września 2017

Zielono mi

MW domu są rośliny. To dość oczywiste stwierdzenie i w sumie chyba ciężko znaleźć dom, który stanowiłby jego zaprzeczenie. No więc co zrobić gdy w domu są rośliny i koty? Nie jest to trudne ale warto pamiętać o kilku rzeczach.
1. Chyba najważniejsze aby upewnić się że rośliny, które mamy w domu nie są trujące. Na dole, oraz na facebooku znajdziecie listę trujących dla kotów roślin.
2. Warto również pamiętać że koty mogą się bardzo zainteresować nie tyle rośliną, co ziemią w doniczce. Wyciągać ją, grzebać, a nawet próbować się załatwić w doniczce. Rośliny raczej nie będą zadowolone z takiej futrzastej fascynacji, więc jeżeli taki problem się pojawi warto zainwestować kilkanaście złotych w kamienie, które będzie można ułożyć w doniczce. Ważne jednak aby nie były one zbyt małe, żeby nasz kot nie próbował się nimi bawić. O połknięciu mam nadzieję, że nie muszę wspominać.
3. Zabezpieczenie przed obgryzaniem. Kota mogą kusić liście i miękkie części rośliny. My nie mieliśmy z Tori takiego problemu (obgryza tylko sałatę na balkonie) jednak podobno pomaga popryskanie lisci wodą z sokiem z jakiegoś cytrusa, lub posianie trawy dla kota. Gotowe takie mieszanki można kupić w sklepie zoologicznym.

Rośliny trujące dla kotów:
-Amarylis
-Poinsecja (Gwiazda Betlejemska)
-Azalia
-Lilia
-Skrzydłokwiat
-Konwalia
-Filodendron
-Difenbachia
-Bluszcz
-Caladium
-Oleander
-Wawrzyn
-Jemioła

 

wtorek, 12 września 2017

Drapak - niezbędny?

Kiedy zmierzamy zostać towarzyszami stajemy nie jeden raz przed trudnym zadaniem skompletowania wyprawki dla przyszłego pupila. Może to przypominać drogę z wielomia przeszkodami, jedną z nich jest zakup drapaka.
Część osób zadaje sobie pytanie czy jest on niezbędny. Według mnie tak. Dlaczego? Z tego prostego powodu, że jeżeli kot nie będzie miał specjalnego drapaka, skorzysta z naszych mebli.

Gdy wchodzimy do sklepu zoologicznego ciężko nie zauważyć przeróżnych drapaków, od prostych słupków, przez papierowe po duże drzewka z różnymi skrytkami i zabawkami mającymi umilić czas naszemu kotu. 
Jednak zadajmy sobie pytanie jaki powinien być drapak?
Odpowiedź jest niezwykle banalna. Funkcjonalny i wytrzymały, dopasowany do potrzeb naszych i naszego pupila. Jeżeli mamy niewielkie mieszkanie wystarczy słupek, nie ma potrzeby abyśmy wydawali majątek i poświęcali nie wiadomo ile miejsca na drzewko. Musi być wytrzymały aby nie rozleciał się jeżeli nasz kot postanowi na niego skoczyć. Sznurek którym jest owinięty również powinien być solidny bo inaczej co rok, albo co pół roku będziemy musieli wymieniać drapak bo kot zamiast drapać sznurek będzie bawił się jego strzępami.
To tak w dużym skrócie, nie mam po co zbyt się nad tym rozwodzić.
Drapak Tori pochodzi ze strony drapaki.pl i jesteśmy z niego bardzo zadowolone, jest bardzo dobrze wykonany, niestety w sieci nie są nigdzie podane wymiary kotów, a stwierdzenie "duża rasa" nic właściwie nie mówi więc słupek jest trochę za krótki i Tori nie może się na nim dobrze wyciągnąć.

Podsumowanie:
-Dopasujmy drapak pod nasze potrzeby finansowe i możliwościowe.
-Kot powinien mieć jakąkolwiek możliwość drapania, bo inaczej sam sobie znajdzie.

środa, 30 sierpnia 2017

Ostatnia pasta ratunku


Cóż za magiczne stwierdzenie. Ostatnia pasta ratunku. Zacznijmy od rozszyfrowania tego magicznego stwierdzenia. Mowa tu o paście ze słodem z firmy Miamor.

Dlaczego została przeze mnie nazwana pastą ratunku?
Powodem jest fakt, że Tori po prostu ja uwielbia i jest w stanie zrobić dla niej chyba wszystko. Niezbędna jeżeli chce się kota wywabić na przykład z pod kanapy. W żaden inny sposób nie wyjdzie tylko za tą pastą.

Przysmak ten ma wspomagać wydalanie sierści. Nazwałabym to pastą odkłaczającą. U kota pół-długowłosego, takiego jak syberyjczyk przydatna, zwłaszcza w okresach kiedy linieje intensywnie. Dodatkowo wzbogacona jest w taurynę, która kotom jest niezbędna, aby ich organizm funkcjonował w sposób prawidłowy.

 Tauryna  - aminokwas pochodzenia zwierzęcego, nie występuje w produktach roślinnych. Odpowiada za prawidłowe trawienie tłuszczów, zdrowy wzrok i serce. Jest przeciwutleniaczem.
Więcej o taurynie  można przeczytać tutaj.

Szybka informacja

Stworzyłam stronę na Facebooku, na której będzie się działo dużo rzeczy związanych z blogiem.
https://www.facebook.com/Kot-z-Syberii-1838990263081544/
Zapraszamy ^^

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Żywienie kota cz.3 Sucha karma


Przy znacznej większości kocich diet sucha karma jest głównym składnikiem, dlatego jej odpowiedni wybór jest bardzo ważny, po prostu dla zdrowia naszego pupila. Każdy z nas chce aby kot był zdrowy i rozwijał się prawidłowo, odpowiednie żywienie to jedna z podstaw zdrowego życia.

Przyjrzyjmy się więc najpierw składowi modelowego jedzenia kotów, czyli myszy.
55% - 60%  -  Białko
23% - 35%  -  Tłuszcze
3% - 8%      -  Węglowodany i minerały
Należy tutaj dodać, ze węglowodany to w większości zawartość mysiego żołądka. Warto również wspomnieć, że kot to mięsożerca bezwzględny, oznacza to że jego organizm nie potrafi czerpać energii z węglowodanów.

Ważne aby w suchej karmie było jak najwięcej mięsa, niby jest to po prostu stwierdzenie faktu jednak niestety chyba nie jest to takie oczywiste. W wielu karmach przeważającym składnikiem są produkty roślinne, które fakt są tańsze i działają  jak wypełniacze, jednak w zbyt dużej ilości szkodzą one kotom. Myślę, że ten temat rozwinę w osobnym poście bo jest on bardzo obszerny. Ważne jest aby było dokładnie napisane jakie mięso znajduje się w karmie, ponieważ napis "mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego", może oznaczać wszystko i tak naprawdę nie mamy zielonego pojęcia co je nasz kot.
Kolejny element składu, który warto odszyfrować do "białko zwierzęce", teoretycznie dobrze że się znajduje w praktyce bywa różnie. Dobrze żeby było jednak nie powinno być wymienione jako jeden z głównych składników, a na pewno nie przed właściwym mięsem, ponieważ nie musi oznaczać mięsa, może być pozyskane np. z piór. Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że przecież jak kot poluje to zjada ptaka z piórami. Tak, ale pióra stanowią jednak znacznie mniejsza jego część niż właściwe mięso. Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie karmienia kota piórami i oczekiwania, że ten będzie najedzony i szczęśliwy, a jednak robimy to nie zwracając uwagi na skład.


Najlepsze karmy dla kotów to karmy bez zbożowe, są to karmy które w większości zawierają produkty pochodzenia zwierzęcego, oraz trochę roślin, warto zwrócić uwagę, aby nie było ich zbyt dużo.
Kolejna półka jakościowa karm to karmy zawierające produkty roślinne takie rak ryż, lub kukurydza, jednak nadal  zawierające sporo mięsa.
Karmy z najniższej półki jakościowej, chociaż nie koniecznie cenowej, to karmy które zawierają w większości zboża i produkty pochodzenia roślinnego. Mięso w nich to "białko zwierzęce", o którym pisałam wcześniej.
Są również karmy, które nigdy nie powinny stać na półce karm dla kotów ich skład pasowałby do karm dla gryzoni, kur, lub innych roślinożerców.   
W internecie znajduje się sporo list karm, poukladanych według jakości, ja również postaram sie taką listę wykonać i umieścić na blogu, aby ułatwić chociaż trochę wybór. Planuję również wykonać dokładną analizę poszczególnych marek karm. 



Podsumowanie:
- Zawsze sprawdzaj skład karmy.
- Odpowiednia ilość białka, ok 55%-60% to wartość optymalna.
- Sprawdzaj ilość "popiołu surowego", jest to wypełniacz, więc im mniej tym lepiej.
- Kot jako mięsożerca bezwzględny nie czerpie energii z węglowodanów. 

czwartek, 17 sierpnia 2017

Weterynarz - zagryźć i wykończyć.

Zdarza się czasem i tak że kot choruje, tak jak to przytrafiło się ostatnio Tori. Nic wielkiego, dwa dni wymiotowała jednak postanowiliśmy pójść z nią do weterynarza.
Na początku wizyty było nawet dobrze, Tori była przestraszona, ale całkiem nieźle znosiła badanie. Problem pojawił się przy mierzeniu temperatury, gdy się wyrwała. \

Najgorzej jednak było gdy miała dostać zastrzyki. Przy drugim chciała uciec, ale najpierw zagryźć weterynarza. W końcu jakoś się udało i kot przeżył wizytę. Jutro idziemy na kontrolę i nie wiem jak ona to przeżyje.

A z leków to jako zastrzyki dostała antybiotyk, przeciwwymiotne i rozkurczowe, dzisiaj do wieczora nie mogła jeść. 
Jutro idziemy na kontrolę i nie wiem jak Tori to przeżyje.
Głodny kot
~Agata

wtorek, 1 sierpnia 2017

Podróże z kotem

My z Tori jesteśmy właśnie po jej już trzeciej podróży i postanowiłyśmy podzielić się z wami doświadczeniami związanymi z podróżowaniem z kotem.
Na początku pakowanie poza tym że siebie to trzeba też przygotować kota, dla mnie pomocnym bardzo okazał się Cat Journal, który ma miejsce na listę rzeczy, które trzeba zawsze zabrać. Jednak nie trzeba dla listy kupować specjalnego zeszytu, wystarczy zrobić gdzieś sobie listę rzeczy i mieć ją w stałym miejscu, aby przed wyjazdem móc z niej skorzystać.

 Moja lista:
- Transporter
- Kuweta + trochę żwirku do dosypania
- Łopatka do żwirku
- Szelki
- Smycz i dłuższa linka do wyprowadzania kota
- 3x miska
- Sucha karma
- Mokra karma
- Smakołyki
- Deska drapak
- Puder taki  jak dla dzieci
- Szczotka
- Książeczka zdrowia!

Poza tym obok mam w Cat Journal miejsce na "traveling tips" i tam jak na razie mam zapisane jedynie aby zawsze obciąć Tori pazury przed wyjazdem.

Jesteśmy spakowani i gotowi do drogi. Wsiadamy do samochodu i jedziemy. No właśnie. Część kotów spędza całą drogę w transporterze, co mówią między nami musi być dość ciężkie. U nas natomiast Tori jeździ ze mną na tylnych siedzeniach w szelkach i na smyczy, tam sobie chodzi jak chce, jedynie nie przechodzi na przednie siedzenia.
Zdjęcie z pierwszej podróży

Zazwyczaj trochę chodzi, trochę miauczy, a trochę śpi. Od czasu do czasu proponuje jej coś do jedzenia i picia, jednak w podróży Tori bardzo rzadko coś je i jeszcze rzadziej pije. Kończy się zwykle na tym, że dostaje kilka kawałków suszonego mięska z firmy Cosma i zliże troche wody z mojej dłoni.

Gdy dojedziemy na miejsce ważne aby kot wiedział gdzie stawiamy miski z jedzeniem i wodą, oraz kuwetę. Potem jednak należy dać mu czas na spokojne oswojenie się z nowym miejscem. Może to zając nawet kilka dni zanim przyzwyczai się do nowych dźwięków i zapachów, a może to być trudniejsze jeżeli w nowym dla niego miejscu znajdują się również obcy ludzie bądź zwierzęta.
 
Do napisania
Agata i Tori


środa, 12 lipca 2017

Takie małe, a cieszy #2

           Dzisiaj ja napiszę, bo Tori właśnie sobie śpi. Generalnie bardzo podoba mi sie powiedzenie, które jest tytułem, bo przypomina, ze szczęście jest wszędzie, nawet w... kołdrze. No bo, niby taki niepozorny przedmiot, a wielu z nas nie wyobraża sobie bez niego życia.
           A teraz chyba też koty przestaną, bo okazuje się, że złożona kołdra idealnie robi za kocią kryjówkę w której niezwykle miło się leży. Tak przynajmniej twierdzi Tori, a wasze koty co na to?


~~~
Agata

piątek, 30 czerwca 2017

Pluszaki, pudełko i wyjazd

          Hej, to ja Tori. Dzisiaj krótko bo dużo się dzieje, ale chyba watro wam człowieki o tym opowiedzieć. Po pierwsze. Pudełka są super! Nie żadne kupne domki, tylko pudełka, chyba już o tym było. Dobrze się w nich leży, chowa. śpi. Pudełka są super. w sumie... Czemu wy nie doceniacie cudowności pudełek?
           Następnego dnia, czyli 29.06.2017 nastąpił wysyp pluszaków. Takich mięciutkich, milutkich i milusich. Prawie jak ja.


           Oraz na środku pokoju pojawiła się walizka. w końcu jutro wyjeżdżamy. Swoją drogą, bardzo dobrze się na niej spało, a no i Agata mówi, że jak wrócimy to napisze post o podróżach ze mną. Podsumowując wyjazd majowy oraz ten.
Do zobaczenia
Tauriel

niedziela, 25 czerwca 2017

Takie małe, a cieszy #1





Witajcie, dobrze was znowu widzieć :)
Postanowiłyśmy poprowadzić, serię "Takie małe, a cieszy" będą to dość krótkie posty dotyczące, małych rzeczy, ale o których warto wspomnieć. To tyle ze wstępu, zapraszamy do czytania.
~
Dzisiaj dwa słowa o kartonach. Naprawdę warte. No bo wy człowieki zawsze chcecie kupować drogie zabawki, posłania, budki, a one najczęściej nie są takie fajne. Kartony rządzą bo można je różnie ustawiać i zawsze jest ciekawie :D Takie niepozorne, a cieszy.



Druga rzecz to taka mała puchata zabawka, lepsza niż wszystkie piłki. 


~Tauriel

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Wielki powrót, oraz Cat Journal

          Wiem, że mnie nie było, ale końcówka roku szkolnego trochę mnie wykończyła. Jednak wracam i mam szczerą nadzieję, że uda mi się tak zrobić, żeby więcej nie było tak długich przerw. W tym tygodniu postaram sie nadrobić, przynajmniej post który miał się pojawić po majówce.
          Dzisiaj jednak chciałabym pokazać wam bardzo ciekawą i myślę, że praktyczną, dla każdego kociarza rzecz - Cat Journal.
Cat Journal jest to zeszyt stworzony przez firmę Moleskine dla właścicieli kotów. Ma miejsce na różne notatki ważne dla kociarzy i bezpośrednio kotów. Jest przeznaczony dla osoby która planuje mieć kota, ma ona do dyspozycji między innymi miejsce na wypisanie ważnych książek o kotach i stron, a także miejsce aby stworzyć listę potencjalnych imion.
Już jako właściciele kota mamy do dyspozycji 209 stron na notatki dotyczące życia naszego Futrzaka, a także trzy arkusze naklejek. Poniżej umieszczam zdjęcia przykładowych stron.

  

 



Ja na pewno będę korzystać i bardzo się z niego cieszę. Myślę, że po jakimś czasie zamieszczę swoją opinię już po użytkowaniu.

Do napisania
Agata

środa, 29 marca 2017

Pług na smyczy, uciekające owady i sprzątanie kuwety

Wiem wiem, post o sobocie powinien pojawić się w sobotę, ale Agata zajmowała komputer i nie mogłam się do niego dostać, zresztą miałam trochę ciekawszych rzeczy.
Sobota jak to sobota, jest dniem zdecydowanie męczącym. Jednak tym razem było trochę inaczej. Rodzice rano gdzieś pojechali i zostałyśmy same z Agatą. Ja sobie spokojnie śpię, kiedy słyszę jakieś szuranie i szeleszczenie na piętrze. Musiałam sprawdzić co się dzieje. No i nie uwierzycie. Agata siedzi w łazience i grzebie w mojej kuwecie. Żwirek przesypuje do dwóch worków, a potem kuwetę myje wodą! Jakoś nie widziałam, żeby wyjmowała swoją kuwetę i myła pod wodą, ale no nic. Może akurat spałam. Przynajmniej dowiedziałam się w jaki sposób co tydzień moja kuweta jest czysta. Całe życie się kot uczy, a wciąż nic nie wie. 
Druga historia związana z tą sobotą wiąże się z wychodzeniem na spacery. Pierwsze wyjście było straszne, bałam się bardzo. Teraz lubię wychodzić. Można ganiać owady. Grzebać w krzakach. Ganiać liście. Jest naprawdę ciekawie. Goniłam w sobotę muchę, a ona uciekła. to było smutne. Potem chodziłam i miauczałam wołając ją, ale nie wróciła. 
Pozwolę sobie się wtrącić (Agata) i dokończyć tego posta. chciałabym dodać coś od siebie do tematu wyprowadzania kota na spacer. Czytając książkę Dawida Ratajczaka (2015) "Jak wytresować kota?" spotkałam się z następującym tekstem.
"Czy kota można wyprowadzić na spacer?
Oczywiście! Jeśli tylko chcemy zmierzyć się z próbą prowadzenia na smyczy pługa (nawet ślad zostaje podobny)."
Może to trochę zniechęcić, jednak w przypadku Tori rzecz ma się trochę na odwrót. Wychodzenie zawsze chętnie, ale powrót to faktycznie pług, który po prostu trzeba wziąć na ręce i wnieść do domu. 
Krótki przewodnik wychodzenia na spacery:
1. Przydałby się kot.
 (Jest)
2. Poza tym szelki i smycz. Szelki + smycz + kot =
 Spacery są dla kota rozrywką i okazją do poznania i oswojenia się z nowościami. 





W ten oto sposób spokojnie upłynęła nam sobota.
Książka:
Dawid Ratajczak; 2015; Księgarnia Wydawnictwo Skrzat; Jak wytresować kota? 

~~
Pozdrawiamy i do następnego razu. Miau.
Agata
Tori

czwartek, 9 marca 2017

Żywienie kota cz. 2 Picie

Niezbędnym elementem prawidłowo zbilansowanej kociej diety zdecydowanie jest to co kot pije i ile pije. Dlatego właśnie omówieniem tego tematu chcę zacząć serię postów o żywieniu.
Dieta to nie tylko jedzenie, ale także picie.
Wszyscy znamy obrazek z książek dla dzieci, na którym szczęśliwy kat pije mleko.
Jednak mleko powinniśmy zostawić kotom z książek dla dzieci.
Głównym źródłem dla kotów powinna być woda.

Zacznijmy jednak od początku. 
Koty na samym początku żyły na terenach o bardzo ograniczonym dostępie do wody, którą pobierały głównie z pokarmu. Mimo, że koty w naszych czasach już nie żyją na pustyniach i nie muszą martwić się o wodę to nadal najchętniej przyswajają wodę właśnie z pokarmem. Dlatego nie powinno się karmić kota tylko suchą karmą co może prowadzić do odwodnienia organizmu, oraz do problemów z układem moczowym. Kot powinien przyjmować 50 - 60 ml na kilogram masy ciała.
No dobrze, ale co zrobić kiedy widzimy, że kot nie bardzo chce pić. Nie ma jednej idealnej metody, która zadziała na każdego futrzaka. Na Tauriel na przykład dobrze działa wymiana wody w miseczce, ponieważ po każdej takiej wymianie trochę się napije. W gorące dni można postawić dodatkowe miseczki w różnych miejscach, żeby ułatwić kotu "przypadkowe" natknięcie się na nie.
Co do samej wody to można używać przegotowanej i ostudzonej. Futrzak nie pogardzi też wodą w kranie, jeżeli jest zdatna do spożycia. W przypadku podawania wody mineralnej należy sprawdzić stężenie zawartych w niej pierwiastków,  

Mleko dla kota?
Na samym początku powiedzieliśmy, że mleko dla kotów nie jest dobre. Właściwie dlaczego? 
Mleko krowie najczęściej szkodzi kotom, ponieważ większość z nich nie toleruje laktozy. 
Na ten problem producenci karm wychodzą klientom na przeciw i produkują bez laktozowe mleko, przeznaczone specjalnie dla kotów. Nie zawiera ono laktozy, za to często jest wzbogacone o witaminy i aminokwasy np. taurynę. Jest to dobre urozmaicenie kociej diety jednak nie może być ono podstawą pojenia kota.

Bibliografia:
https://www.zwierzakowo.pl/portal/co-podawac-kotu-do-picia/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucja_kotowatych
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tauryna

sobota, 25 lutego 2017

Sobota

Hej, to znowu ja Tauriel.
Są takie dni których się szczerze nienawidzi. Dla mnie takim dniem jest sobota, ponieważ wtedy człowieki zostają w domu i robią wszystko jakby nie mogli na chwilę usiąść i porobić nic.
Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo niepozornie. Nawet można powiedzieć, że dobrze bo dostałam zabawkę.
 Zabawka to po prostu opakowanie po rolecie z wyciętymi otworami, a w środku dwie piłeczki. Zabawa idealna. :D

Niestety jak to mówią dobre złego początki. Wstałam około szóstej, a dali mi zasnąć dopiero koło trzynastej, czternastej. To smutne. Cały czas czymś hałasowali młotek, wiertarka i ODKURZACZ! Dopiero teraz się trochę uspokoiło i można spać.
~Tauriel 😾

piątek, 17 lutego 2017

Podam pomocną łapę, czyli czemu tego nie da się złapać?

Dzisiaj jeden duży człowiek polował na glony, zamiast na rybki, jaki w tym sens?
Jednak zabawa była całkiem niezła nawet przy polowaniu na te "glony". Jak nie wiecie to takie zielone w wodzie co rośnie lub pływa. To jedzą ryby, żebym potem ja mogła je zjeść. Trochę mu nie szło więc musiałam mu przecież pomóc. Wy człowieki bywacie tacy nieporadni.
Niestety bardo utrudniała mi szyba i glony nie dawały się złapać. Na całe szczęście człowiek przyniósł taki cichy odkurzacz, który powinien wciągnąć rybki, ale wciągnął tylko glony i wrzucił do za dużej miski, ale niestety z wodą. Miałam całe mokre łapy.

Odkurzacz wciągał niestety wciągał też wodę, która pomoczyła mi futerko. Ale pływały w niej też glony na które można było znowu spokojnie polować. Przypominały rybki, ale tylko z wyglądu, pachniały nie za smacznie.
Potem fajnie ganiało się po całym domu. Na kanapę potem na krzesła, stół. Ze stołu znowu mnie ściągali to przykre, ale przynajmniej można się poprzytulać. To był udany dzień. Mam nadzieję, że człowieki cieszyli się z pomocnej łapy.

Do napisania
~Tauriel 😾

poniedziałek, 13 lutego 2017

Miau dobry

Już nie dają mi spokoju i każą się witać. Tak więc witam was człowieki.
Jestem kotem Syberyjskim, chociaż mieszkam w Polsce i całkiem mi się tutaj podoba. Już ponad tydzień mieszkam w nowym domu. na początku nie było fajnie. Nikt nie lubi jak go wrzucą do plastikowego pudełka, a potem wywiozą w obce miejsce, ale już się zadomowiłam. Mam dużo miejsc i kryjówek, a wszyscy mnie tulą i bawią się.
  
Kolejna idealna skrytka tuż obok lodówki
 Bardzo fajne kryjówki są za obydwoma kanapami. Tylko w jednej kwestii nie mogę się z moimi człowiekami dogadać. Na środku pokoju stoi takie duże drewniane coś. Mówią na to stół. Jest idealny do leżenia i wskakiwania. Wszystko z niego widać, ale jak tylko chce wejść to mnie ściągają. Może w końcu kiedyś zrozumieją, że to najlepsze miejsce do spania... 
Na górze terytorium też jest nieźle. Szczególnie takie żółte kiwające się coś. Banan. Można wskakiwać i ganiać. Polecam wszystkim kotom. Namówcie waszych człowieków.
Do nadrapania
~Tauriel 😾


czwartek, 9 lutego 2017

Żywienie kota cz.1 Wstęp

Czym karmić kota? Co kupić na początek? Co będzie najlepsze dla mojego kota?
Te i wiele podobnych pytań pojawia się w głowach, przede wszystkich młodych, lub przyszłych właścicieli kotów. Jednak uważam, że zawsze warto czytać i dowiadywać się nowych rzeczy. W tej serii postaram się wyjaśnić jak najwięcej zagadnień w jak najbardziej dostępnej formie.
 Nie jestem dietetykiem zwierzęcym, ale bardzo mnie ten temat interesuje. Zresztą chciałabym i będę do tego dążyć, aby ten blog mył miejscem, z którego można czerpać praktyczną i sprawdzoną wiedzę. Więc czytam dużo, uczę się, chce mieć odpowiednia wiedzę, aby móc przekazać ją innym.

Żywienie kota cz. 1 1/2 Przygotowanie
Kot, tak jak człowiek musi mieć w czym jeść. Powinien mieć dwie lub trzy miski do swojej dyspozycji, zależnie od tego czym zamierzamy go karmić. Jedna miska na wodę, druga na karmę suchą, a trzecia na mokrą. Wszystkie miski muszą być zawsze bezwarunkowo czyste. Kot nie będzie jadł z brudnych misek, ponieważ w niemytej misce rozwijają się bakterie, które kot wyczuwa i instynktownie ich unika, aby nie zachorować. Tak samo jedzenie musi być zawsze świeże. Kot jest mądrym stworzeniem i nie zje nic co się zepsuło.
W sklepach zoologicznych mamy naprawdę duży wybór misek, jednak tworzywa, z których są wykonane to przede wszystkim plastik, stal, lub ceramika. Każde z tych tworzyw ma swoje plusy i minusy.

Miski plastikowe

Występują chyba we wszystkich kształtach i kolorach. Są łatwe do mycia i koty zazwyczaj lubią miski plastikowe. To że są bardzo lekkie ma swoje plusy i minusy. Plusem jest na pewno to, że zabranie ich gdziekolwiek nie jest żadnym problemem. Jednak są na tyle lekkie, że kot może je z łatwością przewrócić i rozlać wodę, lub rozsypać karmę.
Miski stalowe

Są cięższe niż miski plastikowe dzięki czemu kot ich tak łatwo nie przewróci. Mogą też mieć, jak miska na zdjęciu, gumowy spód, aby zapobiec przesuwaniu się miski po podłodze. Jednak zasadniczym minusem misek stalowych jest to że posmak stali w mokrej karmie, lub wodzie nie wszystkim kotom pasuje i mogą odmawiać jedzenia, lub picia. 
Miski ceramiczne



 Tutaj podobnie jak przy miskach plastikowych ilość kolorów i wzorów jest niezliczona. Miski są dość ciężkie więc kot ich nie przewróci, jedzenie, lub woda nie będą przechodziły żadnym aromatem. Ich minusem jest na pewno to, że mogą się zbić, więc zabieranie ich w podróż może być trudne.

Wszystkie z wymienionych wyżej rodzajów mogą występować w formie "dwojaczków" (Przykład: zdjęcie nr.2). Takie połączone ze sobą miski na pewno są trudne do przewrócenia. Jednak należy zwrócić uwagę na to czy każdą z misek można oddzielnie wyciągnąć. W przeciwnym wypadku będzie to znacznie utrudniać mycie, oraz wymianę wody.




Źródła zdjęć(od góry):
1.https://www.mojkvart.hr/Zagreb/Centar/Veterinarska-ambulanta-veterinarska-ljekarna/pet-shop-pokupec/Zdjelice-i-podlosci-S44494
2.https://abc-zoosklep.pl/195-miski-metalowe-dla-kotow-stojaki-na-miski-dla-kotow
3.https://allezoo.com.pl/miski-i-poidla-dla-kota/10228-TRIXIE-Miska-ceramiczna-dla-kota-KOLOR-0-3L-4011905247939.html

~Agata


niedziela, 5 lutego 2017

Pierwszy dzień

Wczoraj ok. godziny 13 odebraliśmy Tauriel. Bardzo nie podobało jej się zamkniecie w transporterze i usilnie próbowała z niego wyjść, ale kiedy wsiedliśmy już do samochodu uspokoiła się i tylko bardzo chciała widzieć co się dzieje.
Pierwsze zdjęcie w transporterze

Wczoraj była zestresowana i nic nie chciała jeść, ale dzisiaj rano śniadanie już zjadła. Bawiła się wczoraj i dzisiaj z wielkim zapałem. 
Jednak potrzebuję jeszcze trochę czasu na przyzwyczajenie się. Na razie siedzi tylko na piętrze i nie schodzi na dół. Wczoraj zwiedzając mieszkanie bardzo jej się spodobało siedzenie na moich mangach.
Kot mangowy
Noc przespała spokojnie w nogach mojego łóżka na kołdrze. Rano trochę miauczała, ale przyszła się poprzytulać i położyła się dalej spać. 
Dzisiaj jest już bardziej odważna i bardzo chętnie się bawi na przemian ze spaniem i wygrzewaniem się w słońcu.

Kotka dostała z domu swoja mini wyprawkę.
 1. Po 400g karmy Concept for life Kitten i Meine Coon
 2. Trzy rodzaje mokrej karmy Miamor dla kociąt, Vom Feinsten dla kociąt i Cosma o smaku sardynek.
 3. Dwie 15 gramowe tubki pasty Miamor odkłaczającą i wspierająca pracę układu pokarmowego.
 4. Plastikową płaską miskę. Mi pewnie się przyda jeżeli kotka będzie gdzieś jechać, bo  miska jest lekka, nie zajmuje dużo miejsca i nie trzeba się martwić, że pęknie.
 5. Myszka zabawkowa.
 6. Wędka z piórkami, którą Tauriel po prostu kocha.
 7. Oczywiście wszystkie dokumenty: książeczkę zdrowia, rodowód i umowę kupna-sprzedaży.
Na dzisiaj to wszystko. Postaram się przekonać Tauriel, żeby niedługo ona się odezwała i przywitała ze wszystkimi. Ja natomiast przygotowuję posty o żywieniu kotów. Mam nadzieję, że wam się spodobają, będą ciekawe, a komuś może pomogą. 
Do napisania niedługo. 😾
~Agata